środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 2 ''Jest idealna''

- Hej, gdzie ty tyle byłaś ? - wyskoczyła z kuchni zdenerwowana mama.
- Na twoim miejscu cieszyłabym się, że w końcu postanowiłam dać szansę nowemu życiu - oburknęłam, ale zaraz się poprawiłam. Dawno nie pyskowałam, nie chce znowu zacząć być taka jak 2 lata temu.
- Przepraszam. Poznałam Holly, córkę kolegi taty. Midow bodajże i Mike'a - już spokojniej się odezwałam i grzecznie ją wymijając weszłam do kuchni. Podążyła zaraz za mną.
- Jest 21 (godz.). Martwiłam się, że się zgubiłaś. Następnym razem daj jakoś znać - zwróciła się do mnie z lekkimi wyrzutami. Pokiwałam głową i usiadłam przy blacie przyglądając się jej jak miesza gotujące się jabłka do makaronu.
- Mówisz, że poznałaś Holly. I co polubiłyście się ? - odezwała się już łagodnym tonem. Kusiło mnie, żeby rzucić jakąś ciętą ripostę, bo przecież oczywiste, że tak, przecież gdybyśmy nie przypadły sobie do gustu to nie spędziłabym z nimi tyle czasu. Ostatecznie ugryzłam się w język i postanowiłam nie wywoływać wojny:
- No tak. Nie za fajnie się poznałyśmy, ale potem jakoś doszłyśmy do porozumienia. - Pokiwała głową i tak zaczęłam opowiadać jej cały dzisiejszy dzień. Może nie tak szczegółowo. Jakoś po 20 minutach pomogłam jej zrobić kolację i poszłam się umyć. Po szybkim prysznicu i najważniejszych czynnościach zeszłam na dół, żeby przywitać się z ojcem i zjeść kolację. Nie obyło się bez pochwalenia się mamy, że ''córcia poznała Holly''. Jakoś po 23 byłam w łóżku. Zorientowałam się, że nie rozmawiałam dzisiaj z paczką z Warszawy. Teraz nie ma mowy, żeby do nich dzwonić. Na telefon drogo, a i tak po ostatniej rozmowie zostało mi niewiele na koncie, a na skypie nie ma nikogo. Trudno jeden dzień może nie umrą, co ja gadam, na pewno nie umrą bez rozmowy ze mną.
Byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Cały dzień na nogach, bieganie po Londynie nie było dobrym pomysłem, chociaż w sumie nie żałuję. Pierwszy dzień od 3 tygodni kiedy się nie nudziłam.

- Nikki !! Wstawaj - wybudził mnie czyjś głos i mocne wstrząsy. Co się dzieje. Niechętnie otwarłam oczy i przetarłam je, żeby poznać moich katów. Gdy już całkowicie przejrzałam na rozespane oczy zobaczyłam czarnowłosego chłopaka siedzącego na kraju łóżka i dziewczynę z długimi brązowymi włosami sterczącą nade mną. Ze zdziwienia, aż usiadłam.
- Skąd wy się tu wzięliście ? - zapytałam przeczesując włosy ręką.
- Też nam miło cię widzieć - zaśmiał się Mike.
- A no tak hej wam, ale dalej nie wiem skąd się tu wzięliście ? - zaśmiałam się dalej nie wierząc w to co widzę. Kto ich tu wpuścił ?
- Twoja mama nas przywiozła. Lubię siedzieć w biurze w taty, a Mike dotrzymuje mi towarzystwa. Więęc, jak twoja mama nas zobaczyła stwierdziła, że nie będziemy się tam nudzić i przywiezie nas do ciebie - wypeplała w końcu usprawiedliwienia.
- Oł - rzuciłam krótko.
- Idź się ogarnąć zaraz idziemy na miasto, a potem IMPREZA ! - wykrzyknęła i zeskoczyła z łóżka. Zaśmiałam się i um, ale ja jestem w samych majtkach i krótkiej koszulce. Jak mam wstać ? Na ogól nie krępowała mnie obecność chłopaka, ale tym razem jakoś było mi głupio.
- Ej, nie ociągaj się ! Wstawaj ! - krzyknęła Holly i zdarła ze mnie kołdrę. Momentalnie zalałam się rumieńcami kiedy dostrzegłam jak Mike lustruje mnie z góry do dołu. Nie pokazałam jednak po sobie, że mnie to ruszyło. Wstałam i jak gdyby nigdy nic udałam się do łazienki wcześniej jeszcze biorąc kupkę przygotowanych wczoraj ciuchów.
- Uu, Holly mogłabyś też czasami pokazać trochę ciałka ? - usłyszałam za sobą komentarz Mika. Zaśmiałam się pod nosem i zamknęłam za sobą drzwi do łazienki. Lubię wywoływać takie reakcje u chłopaków. Takie sytuacje tylko upewniają mnie w tym, że moje ciało jest dość pociągające. W końcu od 3 lat systematycznie ćwiczę na siłowni. Nie takiej profesjonalnej. Domowej, atlas, ławeczka i te sprawy. Nie chcę wyglądać jak kulturysta, a tym bardziej jak flak. Krótki prysznic i reszta porannych czynności załatwiona. Jeszcze tylko związać włosy w koka i gotowa !
- Gotowa. Chodźcie na dół zrobię tosty - kuknęłam do pokoju i machnęłam ręką żeby za mną szli. Wstali z łóżka i dogonili mnie na schodach.
- Wiesz, że jest już grupo po południu, a dokładniej 13:45 ? - zapytała Holly trącając mnie łokciem.
- Na prawdę ? Jak dotąd wstawałam o 11:49. Się mi przysnęło ! - zaśmiałam się zdziwiona godziną.
- 11:49 ? Serio ? - zadrwił ze mnie czarnowłosy.
- Serio, nie jesteś zdolny wyobrazić sobie co jest w stanie robić osoba siedząca w czterech ścianach i tak cholernie się nudząca - odgryzłam się na co tylko zachichotał.

Jak wcześniej obiecałam zrobiłam nam tosty. Po godzinie byliśmy gotowi do wyjścia.
- No to kompania w drogę ! - pierwsza wybiegła z domu brązowooka. Od razu złapaliśmy busa i udaliśmy się do jakiegoś centrum handlowego, podobno najciekawszego w Londynie. Nazwy wszystkich uliczek, sklepów jakoś nie mogły siedzieć mi w głowie zaraz gdzieś tam uciekały i kompletnie nie wiedziałam gdzie jesteśmy.
- Hej, Nikki masz coś na wieczór ? W czym idziesz ? - zaczęła Holly stojąc przed wystawą jakiegoś sklepu. Przystanęliśmy obok niej nie do końca zwracając uwagę czemu się przygląda.
- W zasadzie mam całą garderobę rzeczy, ale znając mnie i tak pewnie nic nie będzie mi pasowało, a co jest ? - stwierdziłam.
- Bo chyba znalazłam idealną sukienkę dla ciebie ! Choć przymierzysz ! - wykrzyczała podekscytowana i wciągnęła mnie za rękę do sklepu. Szybko porwała z wieszaka odpowiedni rozmiar i wepchnęła mnie do przymierzalni. Nie była taka zła w sumie.
- Em, zapnie mi ktoś zamek z tyłu - zawołałam nie oglądając się gdy ktoś odsłonił zasłonkę i wszedł ku mnie. Poczułam nagle czyjeś ciepłe ręce chwytające zamek u dołu moich pleców.
- Jest idealna - wyszeptał ktoś wprost do mojego ucha ochrypłym głosem. Po mojej szyi przeleciał gorący oddech. Na samo to uczucie przeszyły mnie przyjemne dreszcze. Podziękowałam krótko oszołomiona sytuacją. Zanim popatrzyłam się do lustra by dowiedzieć się komu tak na prawdę dziękuję, dostrzegłam tylko jak zasłonka się zasuwa. Kto to był ? Mike na pewno nie, to nie jego głos poza tym w ułamku sekundy wpadli do mojej kabiny jak gdyby nigdy nic.
- O poradziłaś sobie ! Aaa o matko ! Jest genialna ! Nikki kupujemy ! Masz przymierz jeszcze te buty - rzuciła we mnie parą butów i odskoczyła czekając na to aż je założę. ''Jest idealna'', ciągle szumiało mi w głowie. Kto to był ?! Ten głos, był taki, czarujący, piękny. Zignorowałam towarzyszów i wybiegłam z kabiny rozglądając się po sklepie, jednak nie dostrzegłam nikogo prócz kasjerki i kilku dziewczyn przeglądających rzeczy na wieszakach.
- E, Nikki wszystko w porządku ? - podszedł do mnie zdziwiony moim zachowaniem czarnowłosy i chwycił za ramię.
- Tak jasne tylko po prostu wydawało mi się, że kogoś zauważyłam. Nie ważne - zaśmiałam się i wróciłam do przymierzania butów. Nie wiem jakim sposobem ale one też były dobre. Rozmiarowo, wyglądem i idealnie współgrały z czarną sukienką wcześniej wybraną również przez Holly. Ma gust nie ma co.
Przeglądnęłam się jeszcze w lustrze i we trójkę stwierdziliśmy, że jest przyzwoicie. Przebrałam się w swoje ciuchy i udałam się do kasy. Czyli ostatecznie dzisiaj wieczorem miałam być przyodziana w zestaw wybrany przez Holly, czarna sukienka z szerokimi ramiączkami, dość wyciętym dekoltem z przodu, a na plecach, dość sporo odsłaniające, dwa skrzyżowane pasy, przylegająca, ale nie bardzo obcisła, jakoś do połowy uda, czarne szpilki, niebieska torebeczka i dla urozmaicenia niebieskie kolczyki.

Zapłaciłam za zakupy i wyszliśmy ze sklepu. Mike zaproponował, że stawia lody więc udaliśmy się do ich ulubionej kafejki czyli Starbucksa. Byłam tam jak dotąd tylko raz, ale coś czuję, że również będzie moją ulubioną. Po godzinnej posiadówce tam, stwierdziłam, że możemy przygotować się na imprezę u mnie. Ustaliliśmy się, że Mike pójdzie do siebie po swoje rzeczy a ja z Holly po jej i spotkamy się za pół godziny na tym samym przystanku co wczoraj na mnie wpadli.

Jakoś po piętnastu minutach marszu, przepychania się z jednej strony chodnika na drugą, śmianiu się i wprowadzania mnie w szczegóły ich imprez stanęłyśmy przed ładnym i dość sporym domkiem z wielkim garażem obok. Nie zaskoczył mnie fakt luksusów panujących w jej domu. Wiem, że w tej firnie nie zarabia się kilku groszy. Sama z resztą przecież nie mieszkałam zbyt skromnie. Holly szybko wpakowała potrzebne rzeczy do małej walizki i już szłyśmy z powrotem na przystanek gdzie czekał zniecierpliwiony Mike. Miał tylko mała torbę. Zdziwiłabym się gdyby jednak miał większy pakunek. W końcu to chłopak. Wskoczy w byle jakie spodnie, koszulkę, poczochra włosy i jest gotowy.
- No nareszcie ! Eh te dziewczyny - wzdychnął zabawnie i złapaliśmy busa do mnie. 20 minut i staliśmy przed moim domem. Otwarłam drzwi i wpuściłam ich do środka pokazując gdzie jest druga łazienka. Holly zajęła tą na dole, a ja z czarnowłosym udaliśmy się na górę. Miał się przebrać u mnie, a ja poszłam do swojej łazienki. Prysznic, umyłam dokładnie włosy, owinęłam ręcznikiem, wysuszyłam włosy, nasmarowałam się balsamem, założyłam bieliznę i ... KURDE ! Przecież zostawiłam rzeczy w pokoju ! Wyszłam z łazienki i zapominając o wszystkim weszłam do swojego pokoju. Zastałam tam tylko chłopaka siedzącego na fotelu przy biurku w dżinsach i białej koszulce z rozdziabionymi ustami. Trzasnęłam się w czoło i już było za późno na odwrót. Trudno, weszłam głębiej do pokoju i udałam się w stronę wiszącej sukienki na klamce od drzwi garderoby. Gdy nachyliłam się po buty usłyszałam tylko lekkie skrzypnięcie fotela i ciężki oddech. Czyżbym wywarła na kimś jakieś mocniejsze wrażenie ?
- Kurwa, Nikki, musisz mieć tak zajebiste ciało ! - ciężki głos chłopaka wywołam mały uśmieszek na mojej twarzy. Czyli tutejsi chłopacy też nie mogą mi się oprzeć. Eh, ta pewność siebie.
- A czy ty musisz patrzeć ? - zaśmiałam się i stwierdziłam, że trochę się z nim pobawię. Rozpięłam zamek sukienki i najseksowniej jak mogłam ubrałam się w nią. Nie mogłam już wytrzymać, Mike starał mi się nie przyglądać, ale jego oczy chyba nie chciały z nim współpracować. Wiercił się poco chwilę na fotelu i przygryzał wargę. No koniec nie dam rady. Wybuchłam głośnym śmiechem.
- Żebyś widział swoją minę. Ogarnij żołnierza i choć pomóż mi się zapiąć - odezwałam się już na luzie odwracając się do niego tyłem. Usłyszałam jak śmieje się cicho i zbliża ku mnie.
- Osz ty, tak pogrywasz ! Zobaczysz odpłacę ci się ! - udawał urażonego, ale zaraz razem śmialiśmy się jak idioci. Zapiął mi sukienkę i do pokoju weszła Holly w słodkiej różowej sukience, lekko pofalowanej nad kolano. Buty miała czarne na dość wysokim obcasie, nadawało to jej wyglądowi takiego pazurka. Do tego mocno podkreślone oczy czarną kredką. Już nie wyglądała całkiem niewinnie.
- Co wam tak wesoło ? - zapytała radośnie pokazując mi kciuki do góry.
- Cieszymy się imprezą ! - rzuciłam uśmiechając się.
- Testowała mnie jędza ! - powiedział do Holly i udał się do mojej łazienki. Nie tylko proszę nie po to o czym myślę.
- Co ? - zdziwiła się różowiutka nie bardzo ogarniając o co chodzi. Zaśmiałam się głośno i szturchnęłam ją w boki.
- Umalujesz mnie i zrobisz coś z włosami ? - zapytałam siadając przy toaletce szeroko się szczerząc. W Warszawie robiłyśmy sobie nawzajem makijaże i te różne pierdoły, zostało mi to. Nie da się tak po prostu rzucić wcześniej przyjętych zwyczaji. Podeszła do mnie chętnie i zabrała się za mój makijaż. Trochę pudru, tusz na rzęsy, kredka i koniec. Nic specjalnego. Zwykły, prosty makijaż. Nie lubiłam jakiegoś mocnego, nawydziwianego. Przeczesała włosy, psiknęła lakierem, żeby w miarę trzymały się na boku i koniec. Kiedy zakładałam buty z łazienki wyszedł Mike. Zaśmiałam się na co Molly przeszyła mnie pytającym spojrzeniem. Biedna dalej nie wie o co chodzi.
- Już ogarnąłeś się ogierze ? - rzuciłam głupawym tekstem Kuby (przyjaciela Warszawskiego). Zaczerwienił się i zaśmiał razem ze mną.
- Nieee ! Musiałem poprawić włosy ! - próbował się wykręcić, ale miałam sposób, żeby go do końca zgasić:
- Skąd wiesz o co mi chodziło ? - strzelił czerwienią na policzkach i głośno zachichotał.
- Ej czy wy mi możecie powiedzieć o co chodzi ? - zapytała zdezorientowana Holly. Nie mogliśmy się przestać śmiać więc nie dostała odpowiedzi.
- Nie to nie ! Nie obchodzi mnie to ! A teraz goo ! Bo się spóźnimy ! A no i nie gadam z wami - udała obrażoną i ruszyła w stronę wyjścia. Za nią poszedł Mike, a ja jeszcze psiknęłam się ulubionymi perfumami i wzięłam małą torebkę z pieniędzmi, telefonem i kluczami. Dogoniłam ich, zamknęłam dom i mieliśmy iść na przystanek, przynajmniej tak mi się wydawało, no bo jak inaczej mieliśmy się tam dostać, ale podjechało ku nam czarne BMW.
- Zapomniałam powiedzieć, że mamy podwózkę - zaklaskała i ruszyła w stronę samochodu. Drzwi się otworzyły i wyszedł chłopak, średniego wzrostu blondyn, dość przystojny. Holly podbiegła do niego rzucając mu się na szyję i złożyła na jego ustach soczystego buziaka. Całuje się z innymi przy swoim chłopaku ? Chyba, że z Koryanem (nazwisko Mike'a) łączą ją zupełnie inne relacje ?
- Eh ta miłość. Uważaj jest chorobliwie o niego zazdrosna - szturchnął mnie i ruszyliśmy w stronę jak widać zakochanych...





_______________________________________________________________________
I jest rozdział 2 ! podoba się ?
Jak dotąd wiem, że mam jedną czytelniczkę Natalię Z. :) dziękuję za komentarze, nie dużo, bo przecież dopiero zaczynam, ale jednak to coś ! pozdrawiam :*
w najbliższym czasie spodziewajcie się rozdziału z IMPREZĄ ! jeej :D mam go już w głowie *.* zajmie mi trochę czasu napisanie go. Przypuszczam, że wyjdzie mega długi, chyba, że mi się coś uwidzi i podzielę go na dwie części :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!

3 komentarze:

  1. O kurcze... ;o. Boski rozdział ;) "JEST IDEALNA" - cały czas chodzi mi po głowie. Ciekawe kto to był :D. Chcę następny rozdział :*. Pozdrawia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. lol, jak ktos mogl wejsc do przymirzalni a ona go nie widziala? o.o maagiaa :D
    i of kisz, ona sie przy nim przebiera a on se siedzi hahaha lol mi go xd
    ale fajne wciaglo mnie xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. '' Zanim popatrzyłam się do lustra by dowiedzieć się komu tak na prawdę dziękuję,... '' xD
      przyjmijmy że patrzyła się pod nogi :D

      Usuń